środa, 23 lipca 2014

Oko Jelenia

Od finału Pucharu Świata trochę mnie tu nie było, ale tym razem nie będę się usprawiedliwiać brakiem czasu. W sumie nie mam nawet takiej potrzeby, bo przepadłam gdzieś w XVI wieku razem z bohaterami cyklu popełnionego przez Andrzeja Pilipiuka o wdzięcznym tytule "Oko jelenia".
Na samym wstępie muszę jednak wspomnieć, że nie przeczytałam wszystkich sześciu tomów. Tym razem nie z winy mojego gapiostwa, a brzydkiego zachowania kogoś kto nie zwrócił dwóch pierwszych tomów bibliotece. Łoś albo zapomniał albo przygarnął na stałe, powodując, że przez chwilę czytając "Drewnianą twierdzę" czułam się tak jak gdyby matrix mi się zawiesił. Na szczęście wrażenie to spektakularnie umknęło, gdyż wiele rzeczy udało mi się wywnioskować i obyło się bez szperania po sieci za streszczeniami. Tyle tytułem wstępu, czas przejść do części właściwej.
Cykl "Oko jelenia" składa się z sześciu tomów: "Droga do Nidaros", "Srebrna Łania z Visby", "Drewniana twierdza", "Pan Wilków", "Triumf lisa Reinicke" i "Sfera Armilarna", jego autorem jest Andrzej Pilipiuk, którego większość kojarzy przede wszystkim z Jakubem Wędrowyczem. W cyklu tym śledzimy losy trójki osób, które w różnych okolicznościach zostały przeniesione w przeszłość do XVI wieku przez obcego - Skrata, który jest kimś w rodzaju kolekcjonera, a w niektórych miejscach posądzany jest nawet o kłusownictwo na innych cywilizacjach. Pierwsi dwaj bohaterowie to Marek, nauczyciel informatyki, który uratował przed zakatowaniem drugiego z bohaterów, czyli Staszka. Obaj spotykają kosmicznego kolekcjonera w momencie, gdy wydaje się, że zginą podczas deszczu meteorytów niszczącego Ziemię. Zgadzają się oni zostać jego niewolnikami i istota ta przenosi ich do XVI wiecznej Norwegii, gdzie mają za zadanie odnaleźć za wszelką cenę artefakt nazywany Okiem Jelenia. Trzecią uczestniczką tej całej awantury jest Hela. Młodziutka szlachcianka, która była kurierką podczas powstania styczniowego. Ich poczynaniami kieruje natomiast Ina - kosmitka na usługach Skrata, która na ziemi przyjmuje formę łasicy. To ona wyznacza im zadania, ale także nadzoruje i w razie potrzeby odtwarza z tzw. "scalaka" - rodzaju pamięci, na którym wgrane są osobowości bohaterów.
Ta nietypowa grupa w pogoni za Okiem pakuje się w rożne tarapaty i wchodzi za skórę różnym ludziom w tym Hanzie, która by bronić swoich sekretów jest w stanie nawet wywoływać wojny. Jednak Marek, Staszek i Hela spotykają na swojej drodze też ludzi im życzliwych, a niedawni wrogowie zaczynają odczuwać wobec nich coś w rodzaju szorstkiej przyjaźni np. Borys i Sadko najpierw torturują Marka, a gdy ten w jakiś sposób ratuje życie Petera Hansavritsona zaczynają go szanować.
Oprócz naszych podróżników w czasie w ciągu całego cyklu spotykamy szereg ciekawych i nietuzinkowych postaci, wobec których nie da się przejść obojętnie. Na przykład wspomniani Borys i Sadko - Rosjanie,  którzy uciekli z Nowogrodu i stanowią coś w rodzaju zbrojnego ramienia Hanzy, Kozak Maksym, o którym autor pisze, że wygląda jakby urwał się z planu "Ogniem i Mieczem", ale jest niezwykle sympatycznym domorosłym filozofem, który całkiem nieźle potrafi robić szablą, czy Grzegorz Gerhard Grot - justycjariusz z Gdańska, który co prawda pakuje Marka do lochów i torturuje go, ale ma też niezwykle przenikliwy umysł i potrafi poprosić o pomoc.
Kolejnym bardzo dużym atutem książki jest tło historyczne i sceneria. Autor podszedł do sprawy bardzo rzetelnie, dzięki czemu nie otrzymujemy wyidealizowanego obrazu XVI wiecznej Norwegii, Gdańska i innych miejsc, w których pojawiają się bohaterowie. Nie są to miejsca, w których wszystkie domy są murowane, a okna szklana, ale przypominają prawdziwe miasta z tamtego czasu. Z rynsztokami, pchłami, wszami, pluskwami w siennikach, ludźmi walczącymi na co dzień z problemami o jakich nam się nawet nie śni oraz lochami, w których więźniowie raczej nie mają, co liczyć na ulgowe traktowanie. Nie jest to świat, w którym na każdym kroku nasi podróżnicy spotykają możnych tamtego okresu. Zdarza się, że mijają ich na schodach, ale jak przystało na ludzi którzy zostali przeniesieni do tamtej epoki tylko w tym, co mieli na grzbiecie obracają się raczej w niższych warstwach społecznych.
Nie jestem historykiem, tylko biologiem, ale trochę się interesowałam kiedyś tym okresem i pod tym względem też zostałam całkiem mocno dopieszczona. Pilipiuk nie idealizuje historii, nie zmienia jej tak żeby mu pasowała, ale zręcznie wplata w nią losy swoich bohaterów, co świadczy o tym, że autor naprawdę mocno wgłębił się w temat.
Mam jednak jedno małe zastrzeżenie. W cyklu pojawia się kilka wątków, które autor zostawił same sobie. Nie są dokończone i w dalszym ciągu trawi mnie ciekawość jak to się mogło skończyć np. wątek z Chińczykami. Na szczęście nie ma zbyt wiele takich luk i po za tym, że ja mam jakieś napady chorobliwej ciekawości to nie wpływało to na odbiór książki.
Warto jeszcze wspomnieć o Posłowiu, w którym autor wyjaśnia wiele rzeczy. Skąd wziął się pomysł na cykl "Oko Jelenia", jak powstawał, a nawet odpiera kilka zarzutów, które mogłyby się pojawić po przeczytaniu książek i opowiada jak się wybronił przed posądzeniem o skopiowanie "Pana Lodowego Ogrodu". W sumie bardzo dobrze się stało, że zmienił kilka rzeczy, bo wyszło to książkom na dobre.
Cykl bardzo mi przypadł do gustu i naprawdę żałuję, że nie udało mi się dorwać pierwszych dwóch tomów, ale przyznam się szczerze, że zaczynam się poważnie zastanawiać nad jego zakupem i wróceniem razem z bohaterami do XVI Europy.
Ja ze swojej strony gorąco polecam i przyznaję, że Andrzej Pilipiuk w takim wydaniu podoba mi się chyba najbardziej.

Cykl bierze udział w Wyzwaniu Bibliotecznym u MK

Źródło ilustracji:
http://p.alejka.pl/i2/p_new/55/45/oko-jelenia-pakiet-6-ksiazek-andrzej-pilipiuk_0_b.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz